Niepokojące doniesienia z Okęcia. Potencjalnie kolizyjne sytuacje przez remont?
Warszawskie Lotnisko Chopina jest w trakcie remontu jednej z dwóch jego dróg startowych. Jednocześnie jest na nim coraz bardzie tłoczono, o czym świadczy choćby trzykrotne pobicie rekordu obsłużonych pasażerów w sezonie wysokim (czerwiec, lipiec, sierpień). To powód do dumy dla stołecznego portu, ale zbieg tych dwóch czynników mógł ostatnio prowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Od 18 września cały ruch przeniósł się na drogę startową numer 3 (15/33).
Za ciasno na Lotnisku Chopina?
TVN Warszawa informuje, że ostatnio pilot jednej z maszyn musiał przerwać procedurę lądowania z powodu innego samolotu, który dostał zgodę na ustawienie się na pasie do startu.
Portal dowiedział się, że w niedzielę po godz. 16:00 kontroler ruchu lotniczego wydał zgodę na zajęcie pasa i startsamolotu egipskiego przewoźnika. Choć chwilę potem ją cofnął, to maszyna zajęła miejsce. W tym czasie do lądowania przygotowywał się pilot innej Boeinga 737 polskiego przewoźnika. Na wysokości zaledwie 280 metrów musiał przerwać podejście w końcowej fazie lądowania, żeby uniknąć kolizji.
Na „drugie okrążenie” przeszedł także samolot lądujący za Boeingiem.
Przejście na drugie okrążenie. „Było niebezpiecznie”
Marcin Hadaj, rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, uspokajał, że odejście na drugi krąg jest normalną procedurą.
„Również w tym wypadku była niezbędna. W oparciu o obowiązujące przepisy decyzję o jej wdrożeniu podjął kontroler ruchu lotniczego z warszawskiej wieży. Umożliwiło to obydwu pilotom wykonanie zaplanowanych operacji w sposób bezpieczny i zgodnie z formalnymi procedurami” – przekonywał.
Jednak jeden z pracowników PAŻP przyznał anonimowo, że wspomniana sytuacja z samolotem z Egiptu budziła niepokój. „O ile, w ostatnich dniach, w większości sytuacje kolizyjne były na bieżąco rozwiązywane, o tyle, w przypadku gdy kontroler zezwolił na zajęcie pasa, gdy lądujący samolot jest już bardzo blisko, było niebezpiecznie” – przyznał.
Kilka godzin później doszło do podobnej sytuacji. Pilot Embraera z Frankfurtu w końcowej fazie podejścia odleciał. Miejsce na pasie zajął wcześniej Embraer E190 startujący do Zurichu. TVN Warszawa powołał się też na czytelniczkę, która twierdzi, że w poniedziałek wieczorem przerwano lądowanie maszyny z Madrytu, ponieważ pas zajmował samolot cargo.
Z zapowiedzi stołecznego lotniska wynikało, że remont drugiej drogi startowej ma potrwać około dwóch miesięcy.